poniedziałek, 11 kwietnia 2011

"Ostatnie dzieło mistrza" - by DJ Sito dla ZuluNation

Nie trzeba być znawcą muzyki a nawet pasjonatem, by wiedzieć, kim był Miles Davis. Nawet laicy bezproblemowo skojarzą jego nazwisko z czarną muzyką – i o to chodzi! Od lat 40 XX wieku zaznaczał swą obecność na kartach historii muzyki (a wręcz nie tylko, jego muzyka towarzyszyła wystąpieniom Doktora Kinga i Malcolma X – ludzi, którzy wnieśli ogromny wkład w budowanie – odnowienie czarnej świadomości).

Płyta DooBop jest idealnym przykładem samplingu. Znajdziemy na niej odwołania do starej szkoły rapu, jak i do klasycznych dokonań jazzowych. Wszystko to zostaje okraszone rytmicznymi bębnami i wokalem Easy Mo Bee. To właśnie ten młody producent i rapper dostąpił zaszczytu współtworzenia albumu (Miles zmarł podczas nagrywania albumu, pozostawiając jedynie 6 gotowych z 9 kompozycji). Jego rola w tym projekcie to produkcja oraz gościnne zwrotki. Jak sam Davis pisze w swojej autobiografii „Ja Miles” poprosił on swojego przyjaciela Russella Simmonsa (właściciela wytwórni Def Jam Records, w której zadebiutowały m.in. takie legendy: Run DMC, LL COLL J czy Beastie Boys) by wytypował osobę będącą w stanie nakierować album na stylistykę rapową. Miles usłyszał pseudonim Easy Mo Bee, należący do osoby, która w późniejszym czasie miała odnieść sukcesy będąc producentem m.in. 2Pac’a. Jak sam muzyk powiedział, pomysł na stworzenie tej płyty przyszedł spontanicznie podczas nasłuchiwania dźwięków ulicy. Co prawda z chaosem ulicy płyta zbyt wiele wspólnego nie posiada, lecz jest przepełniona rytmami rapowymi – wyrosłymi przecież z brudnych i nędznych przecznic Bronxu. Miles Davis zafrapował się brzmieniem nowopowstałego gatunku widząc w nim nowe oblicze i spuściznę czarnej muzyki. Otóż to, rap jako gatunek nieograniczenie i z pełnym zapałem czerpie z dorobku muzycznego innych artystów (tzw. sampling, czyli wykorzystywanie fragmentu starej kompozycji jako elementu nowej, świeżej ścieżki). Gdybym był nauczycielem, który zadał prace domową uczniowi i miałbym ją ocenić w kategorii ocen to wstawiłbym Milesowi 5 (nie uznając oceny celującej), prosząc go dodatkowo o przedstawienie swojej pracy klasie. Skontaktowałbym się również z rodzicami ucznia by podyskutować z nimi o niesamowitym talencie ich pociechy. Błyskotliwy dźwięk trąbki to element, który towarzyszy każdemu utworowi na tej płycie i w gruncie rzeczy jest spoiwem, bez którego płyta byłaby mdła.

Zapraszamy do czytania całego artykułu napisanego przez zaprzyjaznionego DJ Sito na oficjalnej stronie ZuluNation.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz